Haha ;D. Dokładnie, takie wpadki niestety się zdarzają i są dosyć zabawne ;D. Moja śmieszna sytuacja była taka, że podczas uprawiania seksu do pochwy dostało mi się trochę powietrza i gdy zmieniłam pozycję, by usiąść, wydostał się ze mnie taki odgłos puszczonego bąka, a to po prostu wyleciało mi to powietrze, szło się zapaść pod ziemię ;D
Błona dziewicza jest naturalną barierą ochronną dla pochwy, a jej przebicie następuje zazwyczaj w momencie pierwszego współżycia. Jest to tzw. defloracja, której często towarzyszy krwawienie. Obecnie istnieje możliwość odtworzenia błony dziewiczej podczas zabiegu hymenoplastyki.
Mity dotyczące pierwszego zbliżenia. Istnieje wiele mitów dotyczących pierwszych zbliżeń, wybraliśmy te najważniejsze oraz najciekawsze: podczas pierwszej penetracji i przerwania błony dziewiczej musi dojść do krwawienia, jeżeli nie to kobieta nie była dziewicą – obalamy, brak krwawienia nie znaczy, że kobieta nie była dziewiczą.
cash. Grobowiec w autokarzeRocznicowa niespodziankaMikołaj na RinguZaginiony pilot„Janusze i Grażyny” w hotelowej restauracji Wpadki w podróży zdarzają się nawet najlepszym. Mikołaj przez pewien czas związany był z branżą turystyczną i często podróżował zawodowo. Podczas tych wyjazdów przydarzały się różne historie – czasami zabawne, a czasami mniej. Posłuchajcie kilku z nich. Grobowiec w autokarze Jak wielu Polaków również i Pan Marian, który wybrał się na objazdówkę po Włoszech, lubił raczyć się procentami. Kiedy tylko minęliśmy granicę z Czechami, otworzył pierwszą butelkę swojej własnej nalewki i zaczął ją spożywać w samotności na ostatnim miejscu w autokarze. Długo nie trwało, a w ruch poszła kolejna. Po pewnym czasie Pan Marian poczuł, że powieki zaczynają mu opadać, a świat odpływa w dal. Jego żona uprosiła kierowców, aby Ci pozwolili zdrzemnąć się jej mężowi w tzw. „szlafce”. Jest to niewielka przestrzeń, w której sypiają kierowcy podczas podróży. Pana Mariana ułożono do snu i pojechaliśmy dalej. Droga była płaska jak stół, więc i autokarem nie kołysało. Po około pół godzinie usłyszeliśmy wielki rumor, a zaraz po nim krzyk: „Ratunku! Wyciągnijcie mnie stąd, nie zakopujcie mnie!”. Kilkoro innych pasażerów zaczęło się śmiać. Po chwili, otworzono drzwi do „szlafki” i wypuszczono Pana Mariana. Biedak przebudził się w ciemnym, ciasnym pomieszczeniu i przestraszył się, że go zakopują w grobie. Obiecał, że już nie weźmie alkoholu do ust i do końca wyjazdu faktycznie tak było. Czasami wpadki w podróży mogą wyjść nam na dobre. Rocznicowa niespodzianka Wyobrażacie sobie 45 lat życia w małżeństwie? Jak dla nas pan Roman jest bohaterem, a pani Krysia świętą. Całe życie ciężko pracowali i nigdy nie wyjeżdżali poza granice Polski. Kiedy więc w końcu przeszli na zasłużoną emeryturę, postanowili, że „zaszaleją” i wybiorą się nad ciepłe morze do wymarzonej Grecji. Niestety okazało się, że stać ich tylko na wycieczkę autokarową. Pan Roman miał chorobę lokomocyjną i bał się długiej, trwającej ponad dobę jazdy. Postanowili, że do Grecji pojedzie tylko Pani Krysia, zrobi dużo zdjęć i wszystko mu opowie. Nadszedł dzień wyjazdu. Pan Roman odprowadził żonę na miejsce zbiórki i jak na dżentelmena przystało, sam schował bagaż do luku w autokarze. Pocałowali się czule jak para nastolatków na pożegnanie i Pani Krysia ruszyła na swoje 7-dniowe wakacje życia. Piękna plaża, słońce i miła atmosfera bardzo jej się podobały, a do tego jeszcze ten młody rezydent, który wszystko potrafił ogarnąć. Codziennie przed snem dzwoniła do męża i z wypiekami na policzkach opowiadała, co zobaczyła, co jadła i z kim tańczyła na wieczornych dyskotekach na plaży. W końcu nastał dzień powrotu. Pani Krysia ustawiła się w pierwszym szeregu do autokaru. Kierowca wyczytywał kolejne nazwiska, ludzie wsiadali do środka, a Pani Krysia stała dalej. W końcu mężczyzna zamknął listę. Kobieta podeszła do niego i spytała: „A ja?”. Sprawdzili jeszcze raz, ale niestety nie znaleźli jej nazwiska. Pani Krysia zalała się łzami. Kierowca postanowił zadzwonić i po chwili sprawa się wyjaśniła. Pan Roman zrobił swojej żonie niespodziankę i dokupił jej dodatkowe trzy dni wypoczynku nad greckim morzem. Czy zrobił to z miłości, czy może z chęci złapania oddechu po tych 45 latach razem, tego nie wiemy. Wpadki w podróży się zdarzają. Nam może uśmiech zagościł na twarzy, pani Krysia została jednak w Grecji ze łzami w oczach. Mikołaj na Ringu Pewnego razu Mikołaj, który miał wyjechać z wycieczką do Wielkiej Brytanii, spóźnił się i musiał dogonić własnym samochodem autokar. Udało mu się to dopiero na obwodnicy Berlina, nazywanej Ringiem. Zadzwonił do kierowcy, samochód zostawił na dużym parkingu przy stacji benzynowej i pojechał do Londynu. Cały wyjazd poszedł jak po maśle i wszyscy byli zadowoleni. Wracając Mikołaj poprosił kierowcę, aby ten zatrzymał się na Ringu i wysadził go przy samochodzie. Niestety, żaden z nich nie pomyślał, że obwodnica Berlina to wielopasmowa autostrada, po której z dużą szybkością porusza się duża liczba samochodów. Kierowca wysadził Mikołaja, ale po drugiej stronie autostrady, co zresztą jest normalne i oczywiste. Nasz bohater nie zastanawiał się długo i zarzucił plecak na ramię. Pomyślał: „Nie ma problemu – przebiegnę”. Kiedy podszedł do krawędzi jezdni zauważył, że nie będzie to takie proste. Tym bardziej, że nagle za plecami usłyszał dźwięk policyjnej syreny. Patrol motocyklowy przyglądał mu się z ciekawością: „Ma pan zamiar wbiec na autostradę?”, „Kto? Ja? Nie, tak tylko tu sobie stoję”. Stał tak 15 minut, a policjanci za nim. W końcu jeden z nich zaczął się śmiać. Zszedł z motocykla i kazał iść za sobą. Weszli obaj na niewielkie wzniesienie skryte za drzewami. Nad autostradą była przerzucona wąska kładka, ogrodzona łańcuchem i kłódką. „Możesz przejść, tylko uważaj” usłyszał Mikołaj. Po chwili był już przy swoim samochodzie. Takie wpadki w podróży mogą skończyć się tragicznie, warto więc przygotować się na podobne sytuacje wcześniej. Zaginiony pilot Słyszeliście kiedyś o pilocie wycieczki, który zgubił swoją grupę? Nie? To posłuchajcie. Wybraliśmy się na wycieczkę do Londynu. Grupa liczyła około 35 osób i była mocno zintegrowana, co ułatwiało jej prowadzenie. Pierwsze atrakcje poznane, wszyscy zadowoleni i podekscytowani wizytą w kilku kolejnych ciekawych muzeach. Aby się tam dostać, musieliśmy dojechać do nich metrem, które okazało się dość zatłoczone. Wszyscy sprawnie przeszli przez bramki i ustawili się na peronie. Z ust pilota padły zdania: „Wsiadamy szybko i wysiadamy na ósmej stacji. Proszę się mnie pilnować”. Kiedy wagony podjechały, wysypał się z nich tłum i zrobiło się zamieszanie, ale grupa wsiadła do środka. Pociąg ruszył i wtedy okazało się, że są wszyscy, brakuje tylko… pilota wycieczki, który nie zdążył wsiąść. Historia dobrze się skończyła. Mikołaj przejął rolę szefa grupy z jej lekkimi oporami i wysiedliśmy na odpowiedniej stacji. Po kilku minutach kolejnym pociągiem dojechał pilot i mogliśmy kontynuować zwiedzanie. „Janusze i Grażyny” w hotelowej restauracji Czy sytuację tę można podciągnąć pod wpadki w podróży? Może nie do końca, ale dodajemy ją ku przestrodze dla zbyt zachłannych. Kończyła się dwutygodniowa objazdówka po Francji. Uczestnicy trochę już zmęczeni szykowali się do powrotu. Przed nami było kilkanaście godzin jazdy autobusem. Restaurację hotelową otwierali o 8:00 i na tę porę miało być śniadanie. Większość ludzi dotarła około 8:15. Na wystawionych talerzach i półmiskach pustki. Nikt nie jadł, więc pewnie jeszcze nic nie podano. Poszliśmy do kuchni i pytamy, kiedy to zrobią. A tam wielkie zdziwienie i konsternacja. Przecież o 8:00 wszystko było wyłożone na stołach. Razem z pracownikami hotelu zrobiliśmy prywatne śledztwo. Po chwili znaleźliśmy winowajców – dwie pary z naszej wycieczki. Schowani za filarami jakby nigdy nic przygotowywali sobie bułki na podróż. Uzbierał się już ich spory stosik, w końcu zawinęli prowiant dla całej grupy. Myślicie, że się przejęli? Kompletnie. Chwila rozmowy z hotelarzami i sprawa załatwiona. Na „szwedzki stół” wjechały nowe produkty, ale… przy drzwiach do restauracji stanęło dwóch kelnerów. Nie wypuszczali nikogo z jedzeniem na zewnątrz. Nasze dwie pary musiały zjeść wszystko na miejscu. Pilnowała ich też cała grupa. Do końca podróży nie odezwali się już do nikogo, nie wychodzili też na posiłki na postojach, za to często widziano ich w okolicach toalety. Pamiętajcie – „januszostwo” nie popłaca. Wpadki w podróży to chleb powszedni wszystkich pracowników biur podróży. Czasami są one zabawne, niekiedy niestety kończą się niewesoło. Pamiętajcie, aby w podróży zachowywać się odpowiedzialnie i dbać o siebie, jak i współtowarzyszy. A Wam przydarzyły się jakieś niespodziewane wpadki w podróży?
Poznawanie nowych osób jest dla Ciebie stresujące? Nie czujesz się pewnie, kiedy masz kogoś przedstawić albo Ty masz być komuś przedstawiona? Jeśli w takich sytuacjach często zastanawiasz się, kto jako pierwszy powinien wyciągnąć dłoń, poznaj savoir vivre powitań. Dzięki temu będziesz mogła pewniej uczestniczyć w spotkaniach biznesowych i bez przeszkód nawiązywać nowe znajomości. Kto się wita? O ile w przypadku rodziny czy znajomych, gafa może nam zostać wybaczona, to jeśli chodzi o spotkania biznesowe, powitanie czasem może okazać się kluczowe dla dalszego przebiegu spotkania. Tym bardziej, jeśli zostają nam przedstawione nowe osoby – w końcu pierwszego wrażenia nie da się zrobić po raz drugi, a jak wiadomo, ciężko wypracować swój pozytywny obraz w czyichś oczach, jeśli już na początku przedstawimy się nienajlepszej strony. Co więc zrobić, żeby spotkanie przebiegło pomyślnie? Zapamiętaj kilka podstawowych zasad savior vivre. Jeśli pracujemy w korporacji, jako pierwszy wita się ten, kto zajmuje wyższe stanowisko. Tutaj nie ma znaczenia ani wiek, ani płeć. Jeśli udajemy się na spotkanie służbowe z klientem, witamy się jako pierwsi, w myśl zasady “klient nasz Pan”(przynajmniej chwilowo, więc postarajmy się wypaść jak najlepiej). Jeśli w chodzimy do sklepu to my jesteśmy klientami, ale w drodze wyjątku od reguły, witamy się jako pierwsi. Zresztą, często: “Dzień dobry” ciśnie nam się na usta automatycznie, kiedy tylko przekraczamy próg butiku czy supermarketu. Jeśli chodzi o spotkania towarzyskie i rodzinne, młodsza osoba wita starszą, mężczyźni witają kobiety. Kto podaje dłoń? Pewnie niejednokrotnie zastanawiałaś się czy podać dłoń osobie, która właśnie pojawiła się w zasięgu Twojego wzroku. A może spotkałaś kogoś na ulicy i odwróciłaś wzrok, żeby uniknąć niezręcznego przywitania? Zdarzyło się, że automatycznie podałaś rękę a chwilę później zastanawiałaś się czy nie popełniłaś gafy i czy nie powinnaś była zaczekać, aż to ta druga osoba wyjdzie z inicjatywą? Mamy dla Ciebie kilka wskazówek, które pomogą uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Jeśli wybieramy się na spotkanie z osobą wyższą rangą (np. szefem), to on powinien wyciągnąć dłoń jako pierwszy, nie odwrotnie. Jeśli idziemy na spotkanie z klientem, to również on powinien wyciągnąć rękę jako pierwszy. Jeśli spotykają się osoby, które mają porównywalne stanowiska, osoba starsza podaje rękę młodszej a kobieta mężczyźnie – tak, jak w przypadku towarzyskich spotkań. Uważaj na… wilgotne lub brudne dłonie – nic tak skutecznie nie psuje pierwszego wrażenia. Pamiętaj, żeby tuż przed spotkaniem zadbać o higienę, umyć dłonie. Nie pozostawiajmy po sobie negatywnych odczuć i niesmaku! W końcu, przecież nie chcemy, żeby osoba z którą rozmawiamy, marzyła o tym, żeby się odwrócić na pięcie i odejść, zbyt słaby lub zbyt mocny uścisk dłoni – warto zwrócić uwagę na to, żeby uścisk nie był zbyt słaby, bo wtedy możemy zostać odebrani jako osoby niepewne siebie, chwiejne, przestraszone. Najlepiej uścisnąć dłoń, pewnie, naturalnie (ale też nie za mocno). Dodatkowo… uśmiech może zdziałać cuda! całowanie dłoni – to oznaka szacunku dla kobiety, ale coraz częściej się od tego odchodzi, szczególnie w biznesie, całowanie w policzek – w dobrym guście jest cmoknięcie w powietrze, żeby nie narazić strefy osobistej naszego rozmówcy. Całujemy (najlepiej powietrze) dwa razy, w pracy i w lewy policzek. Masz za sobą sytuację, w której nie wiedziałaś jak się zachować podczas powitania? A może masz swój własny sposób, żeby wybrnąć z niekomfortowej sytuacji, kiedy nie jesteś pewien jaki będzie najlepszy sposób na powitanie lub kto powinien wyciągnąć dłoń jako pierwszy? Napisz o tym w komentarzu! Artykuł Cię zainteresował? Sprawdź także: Jak zrobić dobre pierwsze wrażenie? 5 wskazówek
napisał/a: angelaxxx 2006-11-10 16:20 mieliście kiedyś jakąś wpadke związana z prezerwatywa?? np. czy pękła albo została w środku?? i czy mieliście jakieś konsekwencje z tym związane?? czekam na odpowiedzi bo dla mnie to bardzo ważne pozdrawiam napisał/a: atka83 2006-11-10 20:28 Tak podczas naszego pierwszego razu zuzyliśmy 3 prezerwatywy,bo nie wiem czemu ciągle nam się zsuwała A jedna została w prawie w środku,mój wtedy jeszcze facet musiał ją wyciągać napisał/a: Anetka1 2006-11-11 10:44 Nam się chyba też kiedyś przytrafiła taka wpadka, ale dokładnych okoliczności to nie pamiętam :) napisał/a: ami1 2006-11-13 11:54 My nie mieliśmy takiej wpadki napisał/a: Martunia79 2006-11-24 23:17 Mi sie to przydazyło, z moim pierwszym facetem ( jakies 5 lat temu) . Poszlismy sie kochac na działke, do altanki. Nie chcielismy zapalać swiatła, zeby nikt nas nie widział Kochalismy sie namiętnie...z prezerwatywa.... i po sexiku nie moglismy jej znaleść Szok! Przerylismy cała altanke łózko i nic!! Jka sie okazało na drugi dzień prezerwatywa była we mnie, w srodku..... Na szczescie nie było zadnych konsekwencji i całe szczęscie. Dziś nie wyobrażam sobie byc z tym facetem !! napisał/a: angelaxxx 2006-11-25 11:02 Martunia79 napisal(a):Dziś nie wyobrażam sobie byc z tym facetem !! ale przez tą wpadkę?? napisał/a: Madziulka1 2006-11-25 11:39 o kurcze niezla wpadka... Ja na cale szczescie nie mialam nigdy takich niespodzianek :) napisał/a: Kinia 2006-11-25 15:47 Mojej kolezance kiedys pekla i to dzien przed egz na studia ale nie bylo konsekwencji, a gumka dobrej jakosci byla... napisał/a: iza19821 2006-11-25 16:03 tez mi sie nie przypomina zadna wpadka napisał/a: dark_salve 2006-11-25 16:46 Też miałem kiedyś i na szczęście tylko raz małego zonka, potem jeszcze brak okresu u ex i tysiąc różnych zdarzeń - szykowaliśmy się na ciążę... 3 testety ciążowe i każdy mówił coś innego... miesiąc później w kawiarni omawialiśmy co teraz i ... podczas picia mrożonej kawy wszystko się wyprostowało... i na szczęście nie było żadnych niespodzianek (kinder niespodzianek). napisał/a: atka83 2006-11-25 21:08 Kinia napisal(a):Mojej kolezance kiedys pekla i to dzien przed egz na studia ale nie bylo konsekwencji, a gumka dobrej jakosci byla To mieli szczęście w nieszczęściu,że nie skończyło się to napisal(a):Też miałem kiedyś i na szczęście tylko raz małego zonka, potem jeszcze brak okresu u ex i tysiąc różnych zdarzeń - szykowaliśmy się na ciążę... 3 testety ciążowe i każdy mówił coś innego My mieliśmy raz taka sytuacje,tyle że ja robiłam dwa testy,były negatywne. napisał/a: ~gość 2006-11-25 22:20 Do Angalaxxx. Nie to nie przez ta wpadke nie jestesmy razem. Poprostu przejrzałam na oczy... BYłam w nim slepo zakochana.....
wpadki podczas pierwszego razu